Siedzę sobie sam na tarasie i piję karmi z nowych kieliszków i mówię:
- k***a OC co z za****na OC pogoda, je**ne OC chmury musiały tu przy********ć OC ze wschodu, i jeszcze te je**ne OC pioruny na********ją OC jak cholera. A w dodatku nie mam z żadnym chujem pogadać, bo wszyscy pojechali na zakupy do Minas Thirit. Ciekawe co te je**ne OC w d**ę p***ły OC kupiły, takie tą są ofiary, że kasy nie wzięli, ale pewnie se poradzą te pedały, bo zawsze można coś "pożyczyć". O k***a OC, biegną ofiary, ciekawe dlaczego.
Po chwili wszyscy wrócili cali zdyszani z workami pełnymi zakupów i lizakami chupa chups w gembie.
- Opowiadajcie k***a OC co wy sz*******e OC niedorobieni znowu spi*********e OC, że pewnie przed jakimiś pedałami musieliscie spi******ć OC. No, niech ktoś mi opowie co sie stało, bo się w****ię OC.- powiedziałem spokojnie popijając piwem.
No więc jeden z nich zaczął opowiadać co sie stało. Wiec to było tak......
Offline